Podróż nasza zaczęła się w piątek, 13-tego. Z Kielc do Krakowa pojechaliśmy pociągiem pospiesznym z miejscem przystosowanym do przewozu rowerów. Niestety rowery wiszą w wagonie pozostawione samotnie tuż koło wejścia do wagonu, a pociąg był pełen ludzi więc bałem się zostawić nasze maszyny bez opieki. Synek siedział więc gdzieś w przedziale w połowie wagonu, a ja na podłodze przedziału "rowerowego", gdyż nie było tam żadnych krzesełek czy ławek. Podróż minęła szybko i spokojnie.
Photo album created with Web Album Generator